Na początku kwietnia w moim mieście odbyła
się największa impreza modowa, jaką to miasto miało okazję widzieć. Na dwa dni
Szczecin stał się miejscem, w którym moda zbliżyła ludzi z całej Polski, a
nawet ze świata. O wydarzeniu pełnym kontrowersji, oraz wysokiej mody, za którą
nie musiałem wyjeżdżać z miasta przeczytacie w dzisiejszym poście.
2-3 kwietnia, budynek Pałacu Ziemstwa
Polskiego w samym centrum Szczecina. Projektanci m.in. z Polski, USA i Ukrainy,
wystawcy z wielu krajów. Goście specjalni tacy jak Maja Sablewska, Ewa
Wojciechowska czy Radosław Majdan. Specjaliści od mody, blogerzy, media.
Skrajne kolekcje od bardzo zwyczajnych po te światowej klasy, a to wszystko
tutaj i właśnie za to jestem bardzo wdzięczny, bowiem w jakiś sposób został
wykorzystany drobny potencjał tego miasta.
Niemniej jednak Szczecin wciąż jest daleki
od sukcesu w branży modowej. Ludzi 'z ulicy' zainteresowanych targami i
pokazami było bardzo mało. Wystawcy nie mogli pochwalić się szczególnie dużym
zainteresowaniem, co mogę potwierdzić choćby jako współwystawca butiku
Mia&Charlie. Jeśli chodzi o organizację wiele można byłoby skrytykować,
lecz lepiej jest ostatecznie przymknąć na to oko. Jest to pierwsza taka edycja,
tak dużej imprezy w województwie. Warto też zwrócić uwagę na jej ogromny potencjał
i zaangażowanie. Całe wydarzenie było bogate w motywy futer
naturalnych. Niestety i za dużo. Swojej opinii na temat futer nie zamierzam
teraz publikować, natomiast niezależnie od tego czy jest to akceptowalna część
mody czy nie, futer na Fashion Expo było aż za nadto. Duża sala wystawiennicza
wypełniona manekinami odzianymi w futra, kilka pokazów promujących ten produkt.
To wszystko ściągnęło przeciwników przemysłu futrzarskiego oraz ekologów pod
budynek, którzy przez wiele godzin skandowali swój bunt przeciwko promowaniu
futer, egzekwując jednocześnie podpisywanie petycji i przekonując przechodniów
do swojej racji. Ja dodam, że swoją obecnością na Fashion Expo nie podpisuję
się pod obecnością tego produktu, który wystąpił podczas wydarzenia, oraz
jego promocją, ale pod samą ideą tak dużych imprez modowych w moim mieście.
Ogromnym plusem Fashion Expo był wybór
miejsca. Piękny Pałac, który prezentował się efektownie zarówno od zewnątrz,
jak i od wewnątrz. Dobrze wykorzystana przestrzeń szczególnie zrobiła wrażenie
w sali pokazowej, która była kilkoma salami jednocześnie. Efekt jak z
zagranicznych fashion weeków. Bardzo miła obsługa od organizatorów po
wolontariuszy. Dobrze zorganizowany rozkład dnia, oraz ustawienie pokazów. Ja jednak
jestem zachwycony całością głównie dzięki sobotniemu pokazowi, który absolutnie
pobił większość tego, co widziałem przez ostatnie kilka lat. Pokaz wysokiej
klasy męskiej kolekcji nowojorskiego projektanta Larisa Dirana, ze świetnymi
modelami szczecińskiej agencji JMP Agency, na wyjątkowym wybiegu w pałacowych
salach przebił moje oczekiwania. Efekt był genialny, a na koniec kropkę nad i
postawił pokaz futer Nafa takich projektantów jak Oscar de la Renta,
Gianfaranco Ferre czy Michael Kors.
Modowo impreza była bardzo skrajna.
Większość pokazów i kolekcji było na słabym lub średnim poziomie, jednak kilka
innych znacznie podbiło poziom imprezy. Gościem specjalnym drugiego dnia był
Tomasz Olejniczak Tomaotomo, który zaprezentował fragment swojej ostatniej
kolekcji "Wonderland". Nigdy nie miałem okazji się wypowiedzieć na
jej temat, więc powiem jedynie, że jest dobra, przynajmniej ze względu na kilka
elementów. Swoje kolekcje zaprezentowali jeszcze między innymi Michał Starost,
Gavel, Hector & Karger, Piotr Popiołek i Kinga Chłopek, Piotr Czajczyński z
Project Runway czy Christina Bobkova z Ukrainy. Myślę, że każdy mógł znaleźć
coś miłego dla oka i coś nowego do powieszenia w szafie.
Na koniec powiem, że jestem zadowolony z
efektów i tego jak wyglądała pierwsza tak duża impreza modowa w Szczecinie.
Oczywiście daleko jej było do większych imprez w naszym kraju, takich jak nawet
łódzki fashion week, którego niedawno odbyła się ostatnia edycja. Jednakże wszystko
idzie do przodu, a moda w Polsce chociaż raczkuje w odpowiednim kierunku.
z
Iriną i Iwonką, moimi bratnimi duszami
ze współorganizatorką i super blogerką
Asią
My outfits:
First day look:
Shoes - Bershka
Bag - SeePoint
Second day look:
Jacket - Caroline Charles
T-shirt - Givenchy
Shoes - Jumex