Nabil Unity: Warsaw Fashion Weekend 2014 2/2 Private Post

Warsaw Fashion Weekend 2014 2/2 Private Post

sobota, 12 kwietnia 2014

Hi :)

Weekend is the best time to chill out and write something on the blog. This post is about last weekend in Warsaw, but from my private side.
On Warsaw Fashion Weekend I spent a lovely time watching fashion shows, trying new clothes on and the major thing - I met amazing people. Unfortunately, not as many as I thought I'll meet but anyway it was a great time. Friday was crazy. First shopping, then WFW and unusual time. Next two days were much easier and quieter but on Sunday at the end of the day I met many people I love from the Internet. I thought WFW will be much bigger - full of stylish people, but it was nice anyway. Check out the pics and feel free to comment this post ;)

Wreszcie odrobina odpoczynku, czas dla siebie i na przyjemności, a co za tym idzie na blog. Zgodnie z zapowiedzią dziś chciałem przedstawić drugi post relacjonujący mój pobyt w Warszawie tydzień temu, tym razem od bardzo prywatnej strony.

Warsaw Fashion Weekend to trzy dni, przepełnione pokazami mody i ludźmi, którzy interesują się modą. Tym razem niestety ludzi było niedużo, spodziewałem się spotkać wielu bloggerów, niestety była ich garstka. Poziom pokazów uogólniając był średnio-dobry, a największą plamę dali moim zdaniem Ci, po których można było się spodziewać najwięcej (nie będę przytaczał już nazwisk i marek bo nie mam zamiaru relacjonować teraz imprezy całkiem merytorycznie). Z organizacją nie było tak źle, ale generalnie wszyscy byliśmy rozczarowani, szczególnie Ci, którzy byli na poprzednich edycjach wydarzenia.

Do Warszawy przyjechałem już w czwartek wieczorem, tak by mieć czas w piątek przed WFW na spacer po Warszawskich visit must have - w moim przypadku były to Vitkac i Wiejka17 :D

1. Rick Owens sweatshirt

2. Givenchy shirt and bag

3. Paprocki&Brzozowski sweatshirt

Po zwiedzaniu przyszedł czas na Warsaw Fashion Weekend. Piątek był bardzo ciekawy, kilka zdjęć, wywiadów, fantastyczni ludzie, wiele emocji. Wiele sytuacji było dla mnie nowością stąd wracałem do wynajętego pokoju z wielkim uśmiechem. Byłem bardzo mile zaskoczony, że świat mody to nie tylko rywalizacja i udowadnianie komuś swoich wartości bo spotkałem się z dokładnie odwrotnymi zachowaniami - docenianie innych i współpraca, oraz życzliwość.

W sobotę długi dzień, nieszczególnie ciekawy. Odpuściliśmy sobie afterparty, gdyż organizatorzy narzucili płatność za wstęp dla wszystkich uczestników wydarzenia niezależnie od rodzaju wejściówki. Mimo wszystko zaplanowaliśmy sobie ze znajomymi swój wieczór i nie żałuję tego dnia. W niedzielę pustki, cisza w EXPO i gdyby nie fakt, że na pokaz Riny Cossack przybyło wiele ciekawych osób i garstka celebrytów event zakończył by się statusem bezludnej imprezy. Podsumowując nie żałuję, że pojechałem na WFW, poznałem wiele fantastycznych osób, zobaczyłem ciekawe kolekcje i zdobyłem nowe doświadczenia, jednak czekam teraz z niecierpliwością na Fashion Week w Łodzi, gdzie mam nadzieję spotkać znacznie więcej ludzi w tym wielu z Was - moich blogowych znajomych i przyjaciół ;)

Dość pisania o niczym, zostawiam Was z kilkoma bardzo prywatnymi zdjęciami z zeszłego weekendu, a ponieważ obawiam się, że mogą być one zbyt prywatne i nie nadające się do posta przepraszam, i mam nadzieję, że nie obniżą one poziomu bloga, oraz iż bohaterzy zdjęć nie mają nic przeciwko na pojawienie się w takim wydaniu.